poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Jak zostać misjonarzem nie jadąc na misje?

Duchowa adopcja siostry, kapłana, misjonarza...
Duchowa obecność o. Piotra i modlitwa za niego - zapełniła w moim życiu to puste miejsce, które kiedyś zajmowało narzekanie nad złym stanem kapłanów. Teraz zamiast goryczy towarzyszy mi słodka radość z naszej duchowej przyjaźni. Czasem myślę sobie, że podjęcie tego postanowienia dało mi więcej niż jemu! Jestem misjonarką!


Wiele osób narzeka na kapłanów, sama kiedyś byłam jedną z nich. Potem zrozumiałam, że przecież każdy człowiek odpowiedzialny jest za Kościół, nie tylko kapłani czy osoby zakonne, a narzekanie w niczym tu nie pomaga. Zrozumiałam, że trzeba wziąć na siebie tą cząstkę odpowiedzialności za Kościół i zabrać się do roboty zaczynając jego sprzątanie od własnego podwórka!!!

Aby bardziej zaangażować się w życie Kościoła na misjach i zadośćuczynić za moje narzekania na kapłanów postanowiłam duchowo adoptować kapłana. Na stronie duchowej adopcji znalazłam link do strony z duchową adopcją misjonarza - tak trafiłam na o. Piotra!

Szybko zauważyłam, że duchowa adopcja to coś więcej niż modlitwa wstawiennicza, to towarzyszenie! Może nigdy nie będę misjonarką w sensie dosłownym (bo przecież chrześcijaństwo ze swej natury jest misyjne), ale nikt nie powiedział, że nie mogę brać udziału w prawdziwej misji.

Każdy ma swoją misję, a moją od niedawna stała się modlitwa za duchowo adoptowanego misjonarza. Dystans między mną a o. Piotrem skraca się gdy biorę do ręki różaniec i otaczam go moją modlitwą, proszę Boga, by chronił go przed złem i błogosławił mu.

Ojciec Piotr napisał mi kiedyś, że ,,bez modlitwy wielu osób to wszystko by się rozpadło''. Czasem powściągliwie wspominał o wielu trudnościach, które trzeba dźwigać gdy się jest na innym kontynencie i codziennie ma się do czynienia z ludźmi o zupełnie innej mentalności.

Jego duchowa obecność i modlitwa za niego - zapełniła w moim życiu to puste miejsce, które kiedyś zajmowało narzekanie nad złym stanem kapłanów. Teraz zamiast goryczy towarzyszy mi słodka radość z naszej duchowej przyjaźni. Czasem myślę sobie, że podjęcie tego postanowienia dało mi więcej niż jemu! Jestem misjonarką!

Pieśń modlitwy
Dla o Piotra mojego duchowo adoptowanego misjonarza

Kiedyś wiatr przyniesie cichą pieśnią fali -
Gdy nadejdzie jesień - modlitw szmer z oddali

Zórz melodie jasne i szron srebra mocą
Będzie szeptem śpiewał przed świtem i nocą

jak ptaków zastępy ze wzgórz nadlatują
Wznoszą się ku Tobie chociaż ich nie czujesz

Wznoszą się modlitwy, delikatna mgła
Niezauważalnie, zupełnie jak ja.

Nie dostrzeżesz nigdy, ukryta jest w ciszy
Melodia modlitwy, której świat nie słyszy.

Ty w deszczu, lub w żarze, lub nad oceanem
Ja tutaj. A ona jednoczy nas w Panu.

Kiedyś wiatr odpłynie cichą pieśnią fali

To życie przeminie – byśmy się spotkali!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz