poniedziałek, 5 września 2016

Błogosławiona Maria Gabriela Sagheddu

Myśl o rozłamie w Chrystusowym Ciele wzbudziła w niej pragnienie całkowitej ofiary z siebie w intencji jedności chrześcijan, dokładnie w dzień gdy to uczyniła w jej młodym i dotąd zdrowym ciele objawiły się pierwsze oznaki tuberkulozy (gruźlica), która po 15 miesiącach utrapienia dowiodła ją do śmierci. 


 Maria Sagheddu (1914-1939 ) urodziła się w Dorgali  (Sardynia), w pasterskiej rodzinie. Świadectwa z czasu jej dzieciństwa i dojrzewania mówią o tym że miała twardy, krytyczny, sporny i wybuchowy charakter, ale także silny zmysł powinności, wierności i posłuszeństwa, które jednak nie przebiegały w jej życiu bez protestu: ,,Powiedziała nie, ale i tak szybko poszła (wykonać pracę)'' – mówili o niej.

Wszyscy zauważyli zmianę, jaka dokonała się w niej w 18 roku życia: stopniowo się uspokoiła, wybuchy złości znikły, na twarzy pojawił się zamyślony i poważny wyraz, spokojny i wstrzemięźliwy. Wzrosło jej pragnienie modlitwy i zaangażowanie do uczynków chrześcijańskiej miłości, pojawiło się nowe religijne i apostolskie wyczucie: zapisała się do Akcji Katolickiej.

W tym czasie zrodziło się w niej posłuszeństwo tego, kto oddaje się woli Bożej. W Wieku 21 lat podjęła decyzje że poświęci się Bogu. Na radę swego duchownego ojca wstąpiła do klasztoru w Grottaferracie, do wspólnoty ubogiej w ekonomiczne i kulturalne środki, którą prowadziła Matka Pia Gullini. Życie Marii Gabrieli od tej pory naznaczyły dwa główne rysy:

Pierwszy i najbardziej widoczny to wdzięczność za miłosierdzie, którym obdarzył ją Bóg, gdy powołał ją do oddania się Jemu samemu. Chętnie przyrównywała się do marnotrawnego Syna, umiała dziękować za mnisze powołanie, za dom, za matkę przełożoną, siostry, za wszystko. ,,Jak dobry jest Pan!'' - powtarzała ciągle. Ta wdzięczność przepełniała także ostatnie chwile jej choroby i umierania. Drugim rysem jest jej pragnienie odpowiadania ze wszystkich sił na łaskę Bożą, w tym znajdowała prawdziwy pokój.

W nowicjacie bardzo obawiała się, że będzie odesłana do domu, ale po złożeniu zakonnych ślubów pokonała te obawy, rozszerzyło się w niej pełne pokoju, pewne oddanie, które kierowało ją w stronę pełnego ofiarowania siebie. ,,Teraz działaj Ty'' - mówiła prosto. Jej krótki zakonny żywot (trzy i pół roku), był jak Eucharystia, w prostej codziennej staranności o wewnętrzne nawrócenie, w naśladowaniu Chrystusa posłusznego woli Ojca aż do śmierci. Gabriela czuła, że jej posłaniem jest ofiarować siebie - oddać się w całości Panu.

Wspomnienia jej zakonnych sióstr są do siebie podobne: ,,zawsze gotowa przyznać się do winy, poprosić innych o odpuszczenie – zamiast się usprawiedliwiać''. Utkwiła im w pamięci jej prosta i szczera pokora, jej ochota z jaką chętnie wykonywała jakakolwiek prace i zgłaszała się do tych najbardziej ciężkich robót, nie narzekając i nie skarżąc się nikomu. Po złożeniu zakonnych ślubów wzrastała w niej świadomość własnej niegodności: ,,Moje życie nie ma żadnej wartości...mogę je spokojnie ofiarować''

Jej opatce, matce Pii Gullini, bardzo leżał na sercu ekumenizm, swoje pragnienie zjednoczenia chrześcijan przekazała także wspólnocie. Kiedy Matka Pia poparta przez ojca Couturiera, przedstawiła siostrom prośby o modlitwy i ofiary za wielką sprawę jedności chrześcijan, siostra Maria Gabriela natychmiast czuła się pobudzona, aby ofiarować swe młode życie: ,,Czuję, że tego chce Pan'' zwierzyła się opatce ,,Czuję jak jestem do tego pobudzona nawet wtedy gdy o tym nie chcę myśleć''.

Szybko i jasno, nieustępliwie oddana posłuszeństwu, wiadoma własnej kruchości i wiedziona jednym życzeniem: ,,Wola Boże, Jego chwała'' – dosięgła Gabriela wolności, która ją wiodła, do tego by być podobną Jezusowi, który ,,umiłował ludzi aż do końca''.

Myśl o rozłamie w Chrystusowym Ciele wzbudziła w niej pragnienie całkowitej ofiary z siebie w intencji jedności chrześcijan, dokładnie w dzień gdy to uczyniła w jej młodym i dotąd zdrowym ciele objawiły się pierwsze oznaki tuberkulozy, która po 15 miesiącach utrapienia dowiodła ją do śmierci. Gdy się kończyła jej długa agonia na wieczór 23 kwietnia 1939, a dzwony nieprzerwanie dzwoniły, Maria Gabriela była już całkowicie oddana woli Bożej. Stało się to na końcu wieczornej modlitwy (nieszpory) w Niedziele Dobrego Pasterza, w dzień gdy Ewangelia głosi: ,,Będzie jedno stado i jeden pasterz''.

Jej ofiara była przyjęta przez braci anglikanów i znalazła głęboki odgłos także w sercach wierzących innych wyznań. Przypływ nowych powołań, które znacznie się zwiększyły w następujących latach, był tym najbardziej dotykalnym znakiem opieki siostry Marii Gabrieli dla swej wspólnoty. Jej ciało, które było podczas oglądu w roku 1957 znalezione w stanie nienaruszonym, teraz odpoczywa w kaplicy przylegającej do klasztoru w Vitorchiano, gdzie przeprowadziła się wspólnota z Grottaferrata.

Siostra Maria Gabriela była beatyfikowana przez Jana Pawła II - 25 stycznia 1983, czterdzieści cztery lata po swej śmierci, w bazylice św. Pawła za Murami, w święto nawrócenia św. Pawła, w dzień zamykający tydzień modlitw o jedność chrześcijan.

Matka M. Pia Gullini (1892-1959)
Była opatką w Grottaferrata w latach 1931-1940, następnie w latach 1946-1951. Prowadziła wspólnotę z przewidującą inteligencją i pobudzała ją do ciągle szerszej i głębszej wizji duchowego życia, którego centrum jest Eucharystia. Z intensywnym oddaniem żyła dla jedności Kościoła, zachęcała mniszki, aby przylgnęły do ekumenicznych ideałów. Wspierała i prowadziła Marię Gabrielę w jej ofierze.

Cytaty z listów Marii Gabrieli:

,,W prostocie serca oddaje Ci wszystko Panie!''
,,Pan mnie postawił na tej drodze, On się o mnie postara i pomoże mi w walce!''
,,Jego Miłosierdziu powierzam moją słabość.''
,,Widziałam przed sobą wielki krzyż...pomyślałam sobie, że moja ofiara jest niczym w porównaniu z Jego...''
,,Oddałam siebie całą i nie wycofam danego słowa.''
,,Wola Boża – jakakolwiek by nie była- jest moją radością, moim szczęściem, moim pokojem.''
,,Nigdy nie będę mogła dostatecznie podziękować.''
,,Nie mogę powiedzieć nic innego niż te słowa: Mój Boże, Twoja chwała!”

(Tekst z czeskiego folderu sióstr trapistek dotyczącego bł Marii Gabrieli)

Zobacz też artykuł z ,,Niedzieli'':
http://www.niedziela.pl/artykul/81226/nd/Bl-s-Maria-Gabriela-od-Jednoscici

Bł. s. Maria Gabriela od Jedności
Ks. Józef Zbiciak
Bł. Gabriela „zdołała w przeciągu kilku zaledwie lat zgromadzić na stadionie świętości całą serię pierwszych miejsc, czego mogą jej pozazdrościć najwięksi mistrzowie”.

S. Maria Gabriela od Jedności (1914 -1939)
,,Gdy chrześcijanie modlą się razem, wówczas cel, jakim jest zjednoczenie, wydaje się bliższy. (...) Jeśli chrześcijanie, pomimo podziałów, będą umieli jednoczyć się coraz bardziej we wspólnej modlitwie wokół Chrystusa, głębiej sobie uświadomią, o ile mniejsze jest to wszystko, co ich dzieli, w porównaniu z tym, co ich łączy. Jeśli będą się spotykali coraz częściej i coraz wytrwalej modlili do Chrystusa, będą mieli odwagę podjąć całą bolesną i ludzką rzeczywistość podziałów, odnajdując się w tej wspólnocie Kościoła, którą Chrystus stale tworzy w Duchu Świętym ponad wszystkimi słabościami i ograniczeniami ludzkimi''. (Jan Paweł II, „Ut unum sint, 22)

Ruch ekumeniczny rodzący się na przełomie XIX i XX wieku miał charakter modlitewny. Wiele osób i wspólnot modliło się żarliwie o jedność w Kościele. Byli także cisi bohaterowie, którzy dla przywrócenia jedności ofiarowywali Bogu swe życie. Jan Paweł II napisał w encyklice „Ut unum sint” (por. 27): „Aby przypomnieć o potrzebie modlitwy o jedność, postanowiłem ukazać wiernym Kościoła katolickiego wzór, który wydaje mi się godny naśladowania: Siostrę Marię Gabrielę od Jedności, trapistkę, którą ogłosiłem błogosławioną 25 stycznia 1983 r.”.

Kim jest bł. siostra Gabriela?
Pochodziła z wyspy Sardynii. Urodziła się 14 marca 1914 r. w leżącej na wschodnim jej brzegu miejscowości Dorgala. Na chrzcie św. nadano jej imię Maria, nazywano - Mau. Jej ojciec, Marek Antoni Sagheddu zatrudniony jako pasterz, przebywał ciągle poza domem. Domem i dziećmi zajmowała się matka Katarzyna. Maria była czwartą z siedmiorga dzieci. Mimo inteligencji i aktywnego usposobienia otrzymała tylko wykształcenie podstawowe. Od dzieciństwa pracowała i opiekowała się młodszym rodzeństwem.

W tamtejszej, żywej religijnie parafii prawie cała młodzież skupiała się w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży. Maria w 19. roku życia zdecydowała się włączyć do KSM, nie bez oporów płynących z jej maksymalizmu, a zarazem z krytycznego usposobienia. Był to czas jej duchowego przełomu. Pod wpływem spowiednika uporała się ze swoimi obawami i zaangażowała głęboko w życie religijne i w prace apostolskie. Częsta spowiedź u stałego spowiednika, codzienne uczestnictwo we Mszy św. i przyjmowanie Komunii św. oraz praktyka modlitwy adoracyjnej rozwijały jej coraz żywszą więź z Bogiem. Odwiedzała chorych, katechizowała grupę dzieci. Wśród tej młodzieży zrodziło się kilkanaście powołań kapłańskich i zakonnych. Maria odkryła w sobie również wezwanie do życia konsekrowanego. Jej duszpasterz i spowiednik skierował ją do kontemplacyjnego Zakonu Trapistek w Grottaferrata koło Rzymu, gdzie znajdowało się już parę innych dziewcząt z Dorgali. Przybyła tu 30 września 1935 r. Maria otrzymała imię zakonne Gabriela.

Za klauzurą
W klasztorze spędziła zaledwie 5 lat życia. Pozostałe po niej listy (42), pisane głównie do matki, odsłaniają jej wielką otwartość na działanie Bożej łaski rozwijającej w niej żarliwą wiarę i miłość do Boga i ludzi. Życie w klasztorze kontemplacyjnym wypełnione pracą fizyczną, modlitwą, pokutą i milczeniem przeżywa od samego początku jako pobyt w „prawdziwym raju na ziemi” (list z 7 października 1935). „Dom Pana jest gniazdem pokoju i miłości, czuję się w nim bardzo dobrze (...) naszą misją jest modlitwa za wszystkich” (list z 29 grudnia 1935).
Po obłóczynach, które odbyły się 13 kwietnia 1936 r., napisała do matki: „Był to dla mnie wielki dzień, oczekiwany i upragniony... Zawarłam z Jezusem pakt oblubieńczej, wiecznej miłości” (15 kwietnia 1936).

Na dzień profesji, w uroczystość Chrystusa Króla, 31 października 1937 r., napisała modlitwę, a w niej słowa: „Jezu, posłuż się mną jako małą hostią Miłości dla Twej chwały i dla zbawienia dusz”, a w liście do matki: „Przedwczoraj złożyłam moją profesję i poświęciłam się całkowicie Jezusowi przez śluby zakonne. Radość, której doświadczyłam i którą ciągle czuję, jest nieopisana”
(2 listopada 1937).

To jej wielkoduszne oddanie Chrystusowi w następnym roku przybierze wymiar heroiczny. Przeorysza klasztoru trapistek w Grottaferrata - Matka Pia utrzymywała bliskie kontakty ekumeniczne m.in. z klasztorem anglikańskim w Nashdom i z ks. Pawłem Couturierem - wielkim apostołem modlitwy o jedność Kościoła. Za wzorem niektórych ośrodków kościelnych, także anglikańskich, wprowadziła w klasztorze w Grottaferrata Oktawę Modlitw o Zjednoczenie Chrześcijan, trwającą od 18 do 25 stycznia. W 1938 r., przed Oktawą Modlitw ks. Couturier rozesłał do tych ośrodków pismo okólne, w którym - zamieszczając profetyczną wizję rozwoju ekumenizmu - zachęcał do modlitwy i wymienił osoby, które dla przywrócenia jedności ofiarowały swe życie Bogu.


Ofiara za jedność w Kościele
List ten, odczytany siostrom przez Matkę Pię, poruszył głęboko s. Gabrielę. Odczuła pragnienie ofiarowania siebie Bogu za jedność w Kościele. W duchu posłuszeństwa zwróciła się do przełożonej o pozwolenie. Przełożona odesłała ją do spowiednika i do mistrzyni nowicjatu. Po tych rozmowach s. Gabriela dyskretnie złożyła swe życie w ofierze Bogu, aby wróciła jedność.
Znakiem przyjęcia ofiary stało się gwałtowne załamanie zdrowia u s. Gabrieli, cieszącej się dotąd pełnią sił i tryskającej młodzieńczą energią. Rozpoczęła się trwająca ponad rok droga krzyżowa. Lekarz nie rozpoznał choroby. Mimo ciągłego spadku sił s. Gabriela z heroicznym wysiłkiem starała się wiernie wykonywać swe prace w introligatorni, uczestniczyć we wszystkich modlitwach i praktykach pokutnych. Gdy skierowano ją na badania do szpitala w Rzymie, stwierdzono zaawansowaną gruźlicę. Została zatrzymana w szpitalu i poddana kuracji. W listach do przełożonej opisywała, jak wiele cierpień kosztowały ją zabiegi, pobyt poza klasztorem, obecność wśród trudnych pacjentek. Ale pisała również: „Zapewniam Matkę, że moja ofiara jest całkowita, od rana do nocy wyrzekam się we wszystkim mojej woli, moich dążeń i moich pragnień (...) zrozumiałam, że naprawdę chwała Boża i bycie ofiarą nie polega na wielkich czynach, ale na całkowitej ofierze z własnego ja (...). Pan trzyma mnie na krzyżu, jedyną pociechą jest świadomość, że cierpię, aby pełnić wolę Bożą (...). Czuję, że powoli wstępuje we mnie wielki pokój, zapewne jako owoc rezygnacji” (3 maja 1938).

Bóg przyjął ofiarę
Matka Pia informowała matkę s. Gabrieli o chorobie córki i o jej pobycie w szpitalu: „Jest to i dla mnie wielkim bólem, bo Pani córka należy do najlepszych i bardzo ją kocham ze względu na jej wielkie zalety. Jednakże wiedząc, że s. Maria Gabriela ofiarowała się Panu w tym celu, aby przyspieszyć jedność między podzielonymi Kościołami, zrozumiałam, że Pan przyjął jej ofiarę. Sama mi powiedziała: «od tego dnia, gdy złożyłam ofiarę, zaczęłam czuć się źle» (...). Zapewniam Panią, że s. Maria Gabriela jest szczęśliwa: spokojna, pogodna, w głębi duszy zadowolona. (…) Pani córka jest najlepszą zakonnicą; śmiem powiedzieć, gdy widzę, jak znosi cierpienie, że jest świętą zakonnicą; siostry z nowicjatu zazdroszczą jej przedziwnego usposobienia” (23 czerwca 1938).

Pobyt w szpitalu trwał 40 dni. Pod koniec maja powróciła do klasztoru. Umieszczono ją w infirmerii i otoczono troskliwą opieką. Zwierzała się siostrze pielęgniarce: „Moja choroba jest moim skarbem, nie oddam go nikomu”. W liście do swej matki pisała: „Jestem szczęśliwa, że mogę cierpieć dla Jezusa. Moja radość jest tym większa, gdy myślę o zbliżających się prawdziwych godach. Pan, jak wiecie, zawsze okazywał mi wielką łaskę, ale teraz w tej chorobie okazał mi największą ze wszystkich. Oddałam się całkowicie w ręce Pana i zyskałam najwięcej. Czuję, że kocham mojego Oblubieńca całym sercem; ale chciałabym kochać Go jeszcze bardziej. Chciałabym kochać za tych, którzy Go nie kochają, którzy Nim gardzą, którzy Go obrażają; nie mam innego pragnienia niż kochać. Cieszę się dniem, gdy rozpadną się liche więzy ciała i ja będę mogła iść, by kontemplować twarzą w twarz Oblubieńca Niebieskiego! Ta moja radość jest tak wielka, że nic nie może mi jej odebrać”.

Śmierć s. Gabrieli nastąpiła 23 kwietnia 1939 r. - w Niedzielę Dobrego Pasterza, kiedy była czytana w Ewangelii modlitwa Jezusa: „Aby byli jedno”.

Beatyfikacja
Jan Paweł II w homilii beatyfikacyjnej - wygłoszonej 25 stycznia 1983 r. w Bazylice św. Pawła za Murami na zakończenie Oktawy Modlitw o Zjednoczenie Kościołów - podkreślił, że bł. Gabriela „zdołała w przeciągu kilku zaledwie lat zgromadzić na stadionie świętości całą serię pierwszych miejsc, czego mogą jej pozazdrościć najwięksi mistrzowie. Jest bowiem historycznie pierwszą błogosławioną, która wyszła z szeregów młodzieży żeńskiej Akcji Katolickiej; pierwszą błogosławioną spośród młodzieży męskiej i żeńskiej z Sardynii; pierwszą błogosławioną spośród zakonnic i zakonników Zakonu Trapistów oraz pierwszą błogosławioną wśród osób działających w służbie jedności”.
Doczesne szczątki s. Gabrieli spoczywają w specjalnie zbudowanej kaplicy w Vitorchiano k. Viterbo, gdzie przeniosły się trapistki z Grottaferrata.

Niedziela Ogólnopolska 3/2007 str. 16-17

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz